Anglia - USA

Londyn
Przygotowane przez: az1172
Podpatrzone na: http://www.flickr.com
Anglia - największa część Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej; zajmuje południową i środkową część wyspy Wielka Brytania; powierzchnia 130,4 tys. km2, 46,2 mln mieszkańców; stolica Londyn; nazwa Anglia, pochodząca od Anglów, często stosowana na oznaczenie całego państwa.

Jednak nie jest to nic ciekawego dla potencjalnego badacza dziejów. Zaciekawić nas może to, że żaden naród Europejski nie zdołał równie skutecznie jak Anglicy zaludnić świata swymi przedstawicielami. Oprócz tego, że zasiedlali oni Europę ich społeczności znajdowały się w Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii i Afryce Południowej. Migracje ludów do Nowego Świata spowodowały powstanie państwa USA. USA - Stolica: Waszyngton. Powierzchnia: lądowa 9,2 mln km2 (z wodami wewnętrznymi — 9,4 mln km2, terytorialnymi — 9,8 mln km2), 4 miejsce w świecie po Federacji Rosji, Kanadzie i Chinach. Ludność: 267,9 mln mieszkańców. (1997) Język urzędowy: angielski. Jednostka monetarna: dolar amerykański. Święto narodowe: 4 lipca (rocznica ogłoszenia Deklaracji niepodległości 1776). Na pierwszy rzut oka oba kraje wydają się bardzo odmienne - a przekonanie jakie było podtrzymywane przez, wielu, którzy podkreślali ten fakt - że łatwo przeoczyć, jak wiele miały one wspólnego ze sobą w XIX wieku. Choć jeden był monarchią, a drugi republiką, oba uniknęły najpierw groźby dyktatorstwa, a potem nurtujących Europę częstych rewolucji.

Polityka krajów angolskich zmieniła się w ciągu XIX wieku równie radykalnie jak polityka innych państw, ale zmieniała się pod wpływem innych sił i w odmienny sposób. Podobieństwa wynikały z faktu, ze oba państwa łączyło więcej, niż się zwykle przyjmuje. Anglia do dziś pozostaje dla większości Amerykanów krajem macierzystym. Dziedzictwo języka i kultury angielskiej długo zajmowało podstawowe znaczenie dla rozwoju Stanów Zjednoczonych. Imigracja z innych krajów Europy odegrała istotną rolę dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Wprawdzie w połowie stulecia wieku - a zapewne nawet większość - Amerykanów miało w żyłach domieszki krwi innej niż brytyjska, jednak życiu Nowym Świecie ton nadawali potomkowie Brytyjczyków. Pierwszy prezydent, który nie nosił angielskiego, szkockiego lub irlandzkiego nazwiska, został wybrany dopiero 1837 roku (drugi taki przypadek zaistniał w 1901roku, a potem tylko jeszcze dwukrotnie do dziś). Podobnie jak w późniejszych czasach, na skomplikowane stosunki między obydwoma państwami, wywołujące wiele emocji i konfliktów, wpłynęły przede wszystkim problemy epoki postkolonialnej. Ale nie tylko one. Ważną rolę odegrały na przykład powiązania gospodarcze. Po uzyskaniu przez Stany Zjednoczone niepodległości obroty handlowe między nimi, a Wielką Brytanią nie tylko nie zmniejszyły się (czego się obawiano), lecz gwałtownie wzrosły. Ameryka okazała się krajem, w którym warto inwestować pomimo powtarzających się, nie przyjemnych doświadczeń z papierami wartościowymi. Brytyjczycy masowo inwestowali w amerykańskie koleje, banki i ubezpieczenia. Jednocześnie zaś elity władzy po obu stronach Atlantyku odczuwały zarówno fascynację, jak i wzajemną niechęć.

Anglicy zjadliwie komentowali wulgarność i pospolitość życia w Stanach, zmieniali ton, mówiąc o energii, przedsiębiorczości i optymizmie amerykanów. Amerykanie zaś wyśmiewali monarchię i dziedziczne tytuły, ale robili wszystko, by nawiązać do fascynującej angielskiej kultury i sposobu życia. Podobieństwa między tymi dwoma krajami z XIX w. zostały skutecznie zatarte przez czas. Teraz te dwa państwa łączy niewiele, a dzieli wielki ocean (Atlantycki jakby co ;P) różnic.
Przygotowane przez: Damian
2006-01-02 21:53:13