Bitwa o Tobruk

Czołg
Podpatrzone na: http://www.cyceron.orgzdjecia
Bitwa o Tobruk trwała ponad 9 miesięcy od kwietnia 1941 r. Do grudnia 1941r. Po stronie obrońców Tobruka stanęli Anglicy, Francuzi (wolni Francuzi), bohaterscy Polacy oraz odważni Australijczycy.

Gen. Stanisław Kopański był wtedy dowódcą Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, którzy odegrali nie małą rolę w czasie obrony Tobruka. Polska brygada została przydzielona pod koniec sierpnia
do obrony Tobruka. Sytuacja na świecie we wrześniu 1941 r. była nieciekawa.

Polska, Dania, Norwegia, Holandia, Belgia, Luksemburg, Jugusławia, Grecja, 2/3 Francji były pod okupacją Niemiecką. U stóp Hitlera leżała już prawie cała Europa, broniła się tylko Wielka Brytania i ZSRR. Wojska niemieckie w listopadzie w 1941 r. były 150 km od Moskwy. Na dalekim wschodzie w grudniu 1941 r. Japonia zaatakowała amerykańską bazę na Pearl Harbor, straty USA były ogromne. W Afryce Północnej wcale nie było lepiej. We wrześniu 1940 r. wojska włoskie zaatakowały odziały Angielskie w Egipcie. Jednak poczynania Włochów były śmieszne. Przez miesiąc Anglicy wyzwolili całą północno-wschodnią Afrykę od okupacji Włoskiej. W styczniu 1941 r. Włosi stracili Tobruk, wiec poprosili o pomoc Niemców, którzy już w lutym wysłali swoje wojska a ich dowódcą został Erwin Rommel.

Bitwa obrona zaczęła się w kwietniu, ale Polskie odziały
przydzielone dopiero pod koniec sierpnia. Samodzielna brygada Strzelców karpackich miała miesiąc na zaaklimatyzowanie się oraz przejście potrzebnych szkoleń i treningów. Walki w gorącej i piaszczystej Afryce różnią się od walk w Europie. Obrona Tobruku miała opierać się na trzech umocnionych pierścieniach.
Pierwszy jednak dość szybko został zdobyty przez armię nieprzyjaciela. Drugi był broniony przez odważnych i bohaterskich Australijczyków. Z trzecim pierścieniem był mały problem, bo istniał tylko na mapie. Żołnierze alianccy wiedzieli, że jeśli Niemcy wyprą ich z drugiego pierścienia to nie zostanie im nic innego jak
kapitulacja. Byli, więc przygotowani bronić do ostatniego żołnierza tej linii umocnionej. Polacy bardzo szybko zaprzyjaźnili się z Australijczykami, oba narody miały podobne charaktery, Australijczycy tak jak Polacy byli odważni i nie lubili bezczynności. Z porozumieniem były tylko małe problemy, bo
Australijczycy mówili tylko po Angielsku i to ze specyficznym dla nich akcentem. Mimo tych trudności współpraca układała się dobrze między Polakami i Australijczykami. Polska Brygada Strzelców już w połowie września miała przejąć od Australijczyków jeden z odcinków na drugim pierścieniu.

Tobruk
Podpatrzone na: http://www.cyceron.orgzdjecia
Armia Niemiecko – Włoska, co jakiś czas próbowała się przedrzeć przez pierścien obrony i zrobić dziurę w obwodzie, mając nadzieję, że w ten sposób załamie się obrona. Nie udało im się to jednak mimo wszelakich staran, silnie się bronili Alianckie wojska,
wyróżniały się w obronie przede wszystkim brygady Australijskie. Niemcy widząc, że to nie przynosi zamierzonych skutków, skupili się na częstym bombardowaniu pozycji Aliantów. Jednak bombardowania były bardzo niecelne, a fortyfikacje okazały się mocniejsze niż to przewidział Rommel, bombardowania nie przyniosły strat po stronie broniących. Sporadycznie tylko ktoś dostał odłamkiem, z czasem
żołnierze przestali się przejmować bombardowaniami, gdy słyszeli nadlatujące bombowce przeciwnika to kładli się na ziemie i zasłaniali głowę by przypadkiem nie dostać jakimś odłamkiem lub kawałkiem ziemi. U Niemców zawiniły jednostki zwiadowcze, które często błędnie odczytywały pozycje wroga.

Bombardowania w Tobruku nie można porównać np. do bombardowań w Narviku, gdzie od tego typu działań zginęło wielu żołnierzy Alianckich, a widok samolotów wroga powodował panikę. W Tobruku o wiele większe straty powodowały ostrzeliwanie artyleryjskie. Niemcy mieli amunicji pod dostatkiem i często strzelali zaś Aliantom jej brakowało na jedno działko przypadało dziennie dziesięć pocisków.
Dlatego też Aliancka Artyleria nie spowodowała wielkich strat w szeregach niemiecko – włoskich wojsk. Niemcy i Włosi często jednak strzelali na oślep, bez celu.

Tobruk
Podpatrzone na: http://www.cyceron.orgzdjecia
Aliancka ofensywa skupiła się, więc na nocnych patrolach, których celem było rozminowywanie pól minowych przedpola niemieckiego i zaminowanie swoich. Patrole te nieraz brały jeńców do niewoli, jencami byli zazwyczaj nieuważni Włosi, którzy poruszali się małymi grupkami i byli zajęci rozmowami, przez co dawali się zaskoczyć. Patrole nierzadko podchodzili nawet w okolice stu metrów od stanowisk włosko – niemieckich, pod osłoną nocy oczywiście. Obrzucali wtedy stanowiska granatami po czym pod ostrzałem nieprzyjacielskich karabinów uciekali, wielu żołnierzy ginęło w czasie tych nocnych wypadów, wiele też strat było po stronie żołnierzy panstw osi. Patrole były jedynym działaniem ofensywnym Aliantów, więc żołnierze nie zaprzestali tych ryzykownych wypadów na ziemie niczyją.

Włoskiej armii bardzo zależało na zniszczeniu wieży obserwacyjnej,
zatem dniem i nocą strzelali w jej stronę z działek artyleryjskich. Nawet udało się dwa razy trafić, ale Polskie oddziały ją podparły i wieża dalej stała jakby nietknięta. Ostrzelanie Włoskiej wieży mijało się z celem, próbowano, co prawda parę razy ale nie przyniosło to oczekiwanego skutku, więc zaprzestano działań.
Po tygodniu Włochom wreszcie się udało się zniszczyć wieże, byli z tego wyczynu nie lada dumni. Jednak po trzech dniach doznali szoku, ponieważ w nocy patrol Polski składający się z dwóch osób, przeszedł niezauważony przez pozycję wroga, po czym doszedł do wieży obserwacyjnej należącej do Włochów, podłożyli pod nią
materiały wybuchowe i wysadził ją.

Udało się im uciec mimo że strzelało do nich około 30 żołnierzy z ckm, karabinów, strzelb a nawet z małych moździerzy. Akcja ta pokazała nieudolność Włoskich żołnierzy, Rommel nie mógł uwierzyć jak mogło do tego dojść, zdegradował paru niższej rangi oficerów. Jak się potem okazało akcję zaplanowali dwaj Polacy z Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, byli nimi : Podchorąży Adolf Bochenski oraz Strzelec Jakubas pochodzący z Racławic.

Obaj zostali odznaczeni Krzyżem Walecznym. Całą akcję zaplanowali dzień wcześniej, w czasie patrolu gdy odkryli że Włosi nie zostawiają strażników do ochrony wieży, stanowiska Włoskie były oddalone około 150 metrów, obaj wykazali się niezwykłą odwagą i dali przykład innym żołnierzom jak można skutecznie walczyć z przeciwnikiem.

Tobruk
Podpatrzone na: http://www.cyceron.orgzdjecia
Pod koniec października Brygada Strzelców przejęła od zmęczonych już walką Australijczyków najcięższy odcinek obrony Tobruka. Odcinek ten znajdował się naprzeciw wzgórza zajętego przez Niemców. Bardzo często
próbowano zdobyć wzgórze ale Niemcy dysponowali prawie 500 karabinami maszynowymi, 30 moździerzami i 109 działami. Wzgórze było prawie nie do zdobycia przynajmniej przy takim sprzęcie jakim mieli Polacy. Stanowiska Niemieckie znajdowały się około 1000 metrów od stanowisk Polskich. Polacy więc musieli uważać, ponieważ wróg miał świetnie wyszkolonych snajperów i kilku nieuważnych żołnierzy brygady strzeleckiej zostało zabitych. Mimo przewagi Niemieckiej,
Polska Brygada stawiała duży opór prowadziła wyrównaną walkę z najeźdźcą. Rommel w listopadzie miał nadzieje że twierdza upadnie, rozkazał więc nie brać jeńców Polskich tylko od razu ich rozstrzelać. W połowie listopada Rommel miał już plan
ostatecznego natarcia. Alianci jednak zaskoczyli go i wykonali przyśpieszone przeciwnatarcie, które popsuło Niemcom szyki. Rommel mobilizował coraz więcej żołnierzy. Pod koniec listopada zaczął padać ulewny deszcz tropikalny, który zamienił się w powódź, zalewał schrony i rowy. Sytuacja zaczynała być tragiczna dla obrońców którzy walczą o życie już nie z wrogiem a żywiołem. Niemiecko – Włoska armia także w czasie powodzi poniosła wielkie straty. Powódź zmusiła obie strony do zawarcia nieoficjalnego dwudniowego zawieszenia broni.

Tobruk
Podpatrzone na: http://www.cyceron.orgzdjecia
Przez następne dni wojska Alianckie walczą o rozerwanie pierścienia panstw osi. Idąca w ofensywie
Zelandzka armia ( wysłana została aż z Egiptu, przeszła Saharę), rozrywa w jednym miejscu pierścień. Włosi ponosili od tego momentu same klęski, Rommel wysyła desperacko parę dywizji pancernych na tyły broniących. Obie strony są u kresu sił, ale żadna nie ma zamiaru się podać lub wycofać. Alianckie wojska bez przerwy toczyli ciężkie walki obronne. Dopiero 7—9 grudnia osłabione siły Rommla
rozpoczęły powolny odwrót. 9—10 grudnia SBSK natarciem nocnym zdobyła wzgórze Medauar (wzgórze 209)., a następnie opanowała Acromę, zdobywając wiele sprzętu i jeńców i utrudniając nieprzyjacielowi wycofanie wzdłuż szosy nadmorskiej.
Przygotowane przez: seba@szczecinek.gawex.pl
2006-06-02 17:54:17