Dymisja Wernera von blomberga

Werner von Blomberg urodził się 3 września 1878 roku w Stargardzie.W 1910 roku ukończył Wojskową Akademię w Berlinie. Podczas I wojny światowej Blomberg został odznaczony Krzyżem Żelaznym I i II klasy.

Niektórzy mówią, że Walter von Reichenau nawrócił go na narodowy socjalizm. 1 lutego 1933 wraz z nim przeszedł do Ministerstwa Reichswehry. Kiedy w 1935 roku Adolf Hitler parafował ustawę obronną III Rzeszy, w której m.in. Reichswehra stała się Wehrmachtem, a Blomberg został ministrem wojny i dowódcą sił zbrojnych. Werner był wdowcem od 1932 roku. Nie myślał później o małżeństwie, jednak na jesień 1937 zakochał się w Ewie Gruhn. Dla wszystkich oficerów istniał przepis, że przed ślubem trzeba poprosić o zgodę najbliższego przełożonego. Blomberg tak też postąpił i powiadomił Hitlera, że jego żona pochodzi z prostych kręgów społecznych.

Feldmarszałek otrzymał zgodę, a Hitler został jego świadkiem. Drugim miał być Göring. Ślub odbył się 12 stycznia. Jednak dzień wcześniej Blomberg zabronił ogłaszania swego ożenku w prasie. Jednak pod naporem swoich adiutantów ustąpił, wytłumaczyli mu, że ślub ministra wojny Rzeszy nie może długo pozostać w tajemnicy. Ślub cywilny odbył się po południu w dużej sali Ministerstwa Wojny Rzeszy w bardzo skromnej oprawie. Nie były na nim obecne dzieci Blomberga. Zaraz po ślubie młoda para wyjechała. Werner spędził kilka dni urlopu ze swoją żoną w hotelu Golf w Oberhofie, w Lesie Turynskim. Jednak musiał on wcześniej wracać do Berlina z powodu śmierci jego 90-letniej matki w dniu 17 stycznia. Blomberg unikał przedstawiania swojej żony. Tymczasem zaczęły wychodzić na jaw nieprzyjemne kulisy sprawy. Jakiś urzędnik w biurze policji przeczytał w prasie notatkę o ponownym ożenku Blomberga. Nazwisko Gruhn wydało mu się znajome i w odpowiedniej kartotece znalazł kartę Ewy Gruhn. Aby nie obwiniono go o niedbałość w wykonywaniu obowiązków przedłożył kartę wraz z ową notatką prasową swemu przełożonemu. W ten sposób karta ta po kilku dniach dotarła drogą służbową aż do berlińskiego prezydenta policji, hrabiego Helldorfa. Ten zapowiedział telefonicznie swoją wizytę u Blomberga lub Keitla adiutanturze Blomberga. Przykładał przy tym uwagę, żeby przejść przez jego biura jak najdyskretniej. Boehm-Tettelbach zaaranżował to zgodnie z życzeniem i sam go przyjął. Chciał zatelefonować do Wernera, jednak jego nie było. Kazał się, więc zaprowadzić do Keitla z zapytaniem, czy zna nową panią v. Blomberg. Ten odpowiedział przecząco, gdyż nigdy żony Blomberga nie widział. Keitel poprosił o dokument, aby po powrocie Wernera z nim o tym porozmawiać, jednak Helldorf odmówił i nalegał na pośpiech. Feldmarszałek odesłał go teraz do Göringa, który kobietę widział i mógł ją zidentyfikować. Sztab Blomberga nie zastanawiał się wcale nad przekazaniem Helldorfa dalej, do Göringa nie domyślając się nawet treści dokumentu. Zwłaszcza, że Göring był premierem i ministrem spraw wewnętrznych i bezpośrednim przełożonym Helldorfa. Tak jak uczciwe było zachowanie się w tej sprawie hrabiego Helldorfa, późniejszego uczestnika ruchu oporu, że chciał pokazać Blombergowi jako pierwszemu ten dokument o jego żonie, tak niewybaczalna była reakcja Keitla i jego błąd, że odesłał Helldorfa z tym dokumentem do Göringa. Nieobecność Blomberga była nieszczęśliwym trafem, od którego początek wzięła ta tragedia. Fakt, że Helldorf chciał się dostać do Blomberga przez nikogo niewidziany i nierozpoznany, przemawia za tym, że Helldorf przypisywał feldmarszałkowi nieznajomość przeszłości swojej żony i chciał mu dać szansę na załatwienie tej sprawy w sposób dyskretny. Tak opisuje sprawę Nicolaus von Below w książce Byłem adiutantem Hitlera. Helldorf udał się, więc z tym dokumentem do Göringa. Ten był całkowicie zaskoczony tym, co było napisane w karcie. Być może to tylko sztuczka, Göring mógł wiedzieć o jego żonie, a utorował mu drogę do małżeństwa, aby później go zdymisjonować i zostać jego zastępcą. Na takie twierdzenie brak jednak dowodów. Göring szybko zorientował się, że może tą sytuację odwrócić na swoją korzyść. Zamiast iść z dokumentem do Blomberga ten pokazał go od razu Hitlerowi. Wiedział, że Werner to zaufany człowiek Hitlera i dlatego chciał być przy jego boku, bo ten cios na pewno bardzo mocno go ugodzi.

Treść rozmowy między Führerem, a tłustym Hermanem 24 stycznia była nieznana. Pewnie przebiegła ona nie inaczej jak rozmowa następnego dnia z Hossbachem, który w całą sprawę nie chciał być mieszany. Hitler przez 2 następne dni żył w odosobnieniu. Wszystkie rozmowy prowadził w prywatnych apartamentach. 26 stycznia Hitler nakazał Göringowi pojechać do Blomberga i zapytać go o zdanie w tej sprawie. Ten był przerażony treścią dokumentu i rozważał nawet możliwość rozwodu. Göring poinformował go jednak, że nawet wtedy będzie musiał zrezygnować ze swojego stanowiska. Wobec tego Blomberg odrzucił rozwód i inne rozwiązania. Z tą wiadomością Göring powrócił do Führera. Stało się jasne, że Blomberg musi odejść. Teraz o stanowisko zastępcy Blomberga starał się Göring i Hossbach. Ten drugi starał się o nie dla Fritscha. Hitler był bardziej przychylny Hossbachowi, ponieważ Göring zajmował już dużo wysokich stanowisk w państwie, w tym dowodził Luftwaffe. Ale Fritscha wkrótce zdymisjonował. Udał się, więc po radę do Blomberga. Ten zaproponował mu, aby on sam objął to stanowisko. Tak też się stało. Blomberg przed swoim ślubem nic nie wiedział o przeszłości swojej żony. W przeciwnym razie nigdy by się nie zdecydował na to małżeństwo.

Wydawało nam się zrozumiałe, że ta kobieta przemilczała szczegóły ze swego dawnego życia. Błędem Blomberga jednak było to, że będąc na tak eksponowanym stanowisku, jak minister wojny Rzeszy, sam z siebie nie zasięgnął przed ślubem dokładniejszych informacji o swojej przyszłej żonie.
To znowu N. v. Below w swojej książce.
autor Erwin Rommel
Przygotowane przez: Filip II
2006-03-09 07:27:18