W marcu 1933 roku Niemcy wycofali z portu gdańskiego straż portową i zastąpili ją policją podległą Wolnemu Miastu Gdańsk. Krok ten stanowił oczywista demonstrację sił, poprzez co polskie dowództwo sił zbrojnych zrozumiało, że placówka wojskowa na Westerplatte nie jest dostatecznie przygotowana do ewentualnej napaści ze strony gdańskich Niemców.
Dlatego też Sztab Główny podjął decyzję o wzniesieniu kilku budynków wartowniczych oraz koszar. Głównym projektantem wyznaczono płk. Józefa Siłakowskiego, szefa Wydziału Fortyfikacyjnego Departamentu Budownictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych.
Sporządzony projekt zakładał utworzenie pierścienia obrony placówki na Westerplatte. W pierścieniu otoczonym przez wartownie, w centralnym punkcie miały powstać koszary. Ich zadaniem było wspieranie ogniem posterunków wartowniczych. W następnych latach wybudowano kolejne wartownie, a wiosną 1934 roku przystąpiono do budowy koszar. Zgodnie z założeniami taktycznymi starano się usytuować je w środku pierścienia wartowni. Koszary miały mieć trzy kondygnacje, a najniższą stanowił schron dla ich załogi. W tym schronie przewidziano pomieszczenia bojowe, punkt opatrunkowy, izbę dowodzenia z centralą telefoniczną i radiową, radiostację dalekiego zasięgu, skład podręcznej amunicji oraz elektrownię i motopompę. Poza tym znajdowała się tam kotłownia węgla, kuchnia oraz umywalki i ubikacja. W wyższych kondygnacjach planowano utworzyć pomieszczenia dla załogi i dowództwa, prysznice i toalety oraz biura Składnicy. Po stronie wschodnie znajdowała się dodatkowo wartownia nr 6 umieszczona obok sutereny, a więc najniższej kondygnacji. Od strony północnej zaś powstały dwa garaże działowe i rusznikarnia. Tym sposobem koszary uzyskały kształt niesymetrycznej litery „T”. Krótsza ich część była ułożona równolegle do kanału portowego.
Projektantem architektury zewnętrznej był prof. Jerzy Stankiewicz, który dopiero po wojnie dowiedział się jaką placówkę wojskową projektował. Dowodzi to jaką klauzulą tajności objęto prace ufortyfikowania Westerplatte. Zdecydowanie najważniejszą cechą budynku była jego konstrukcja. Poprzez ten układ bowiem zapewniała ona suterenie ochronę przed ogniem artyleryjskim oraz bombardowaniem z powietrza. Efekt ten uzyskano dodatkowo stosując w trzech kolejnych stropach zbrojenia żelbetonowe. Specjalne testy potwierdzały, iż taki system uchroni ukrywającą się w suterenie załogę koszar. W przylegającej wartowni nr 6 znajdowały się dodatkowo strzelnice dla broni maszynowej. Były one skierowane na stronę wschodnią i południowo-wschodnią. Bardzo ważnym jest, aby zaznaczyć, iż koszary i cały kompleks zostały zaprojektowane, aby odeprzeć szturm gdańskich bojówek. Jak pokazała historia oparły się one regularnej armii, a obrona Westerplatte była jednym z najbardziej bohaterskich czynów żołnierzy II Rzeczpospolitej.
W czasie walk wrześniowych wybuchy ciężkich bomb powodowały naruszenia w strukturze budynku. W czasie nalotu 2 września trafiły w koszaru jedynie 3 bomby, a w czasie artyleryjskiego ostrzału niemieckiego nie otrzymały praktycznie żadnego trafienia. Bliskie wybuchy powodowały jednak pękania i zarysowania ceglanych wypełnień między żelbetonowym szkieletem konstrukcji budynku. Po zakończeniu walk okazało się również, że bohaterscy żołnierzy mogli z powodzeniem stawiać opór dłużej. Niemcy znaleźli bowiem w koszarach amunicję, która mogła wystarczyć najmniej na 2-3 tygodnie walk. Ponadto obrońcy nie wykorzystali całego prowiantu. Powyższe znaleziska spowodowały kolejne niemieckie kroki. Ponad tysiąc polskich więźniów zmuszono do uprzątnięcia terenu i usunięcia śladów walki. Zależało im na zatarciu śladów własnej nieudolności. Tym samym rozebrano zniszczone lub uszkodzone budynki, a także część górnego piętra koszar.
Dobitnym jest, iż więźniowie spali w suterenie koszar, która uniknęła zniszczenia. Niechlubnym jest jednak, iż cegły z rozebranych budynków posłużyły później Niemcom do budowy obozu zagłady w Stutthofie. Wywieziono tam również płytki ze ścian, instalację elektryczną oraz rury kanalizacyjne.
Po zajęciu Westerplatte przez Rosjan w 1945 roku, koszary stały się obiektem testów materiałów wybuchowych oraz detonowania znalezionych niewypałów. Szkody poczynione przez te „ćwiczenia” widoczne są do dnia dzisiejszego jako wypiętrzenia stropów, wygięcia szkieletu budynku oraz osmalone ściany. Zniszczono wtedy całe skrzydło północne, a powstały dzięki temu gruz posłużył do umocnienia wybrzeża morskiego na Westerplatte. Część gruzu leży również w krzakach niedaleko koszar. Czego Niemcy nie zrobili w ciągu 5 lat okupacji, poczynili Rosjanie w ciągu kilku dni.
Po wojnie w 1961 roku w Wydziale Marynarki Wojennej powstał memoriał w sprawie zagospodarowania Westerplatte. Proponowano również odbudowę zniszczonych koszar, w których miało się znaleźć miejsce dla muzeum. Plan został zatwierdzony, ale na tym się skończyło. Ruiny miały pozostać na wieki „malowniczą ruiną”. Dziś powstają kolejne plany odbudowy kompleksu. Czy dojdzie do urzeczywistnienia projektów? To pokaże historia…
Dodatek
Mało kto wie, ze w końcu XIX wieku Westerplatte było malowniczym kurortem, w zakątku którego istniało znane miejskie kąpielisko o znaczeniu równym gdańskiemu Brzeźnu i Sopotowi. Stał tam dom kuracyjny oraz liczne domy letniskowe, z których do dziś dnia nie pozostało nic. Wybudowano również molo spacerowe długości 120 metrów, które zostało rozebrane w latach 20. i 30. Sezon turystyczny trwał na Westerplatte od 1 kwietnia do 30 września każdego roku, gdyż obiekty uzdrowiska nie posiadały ogrzewania i były lekkimi konstrukcjami.
Dlatego też Sztab Główny podjął decyzję o wzniesieniu kilku budynków wartowniczych oraz koszar. Głównym projektantem wyznaczono płk. Józefa Siłakowskiego, szefa Wydziału Fortyfikacyjnego Departamentu Budownictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych.
Sporządzony projekt zakładał utworzenie pierścienia obrony placówki na Westerplatte. W pierścieniu otoczonym przez wartownie, w centralnym punkcie miały powstać koszary. Ich zadaniem było wspieranie ogniem posterunków wartowniczych. W następnych latach wybudowano kolejne wartownie, a wiosną 1934 roku przystąpiono do budowy koszar. Zgodnie z założeniami taktycznymi starano się usytuować je w środku pierścienia wartowni. Koszary miały mieć trzy kondygnacje, a najniższą stanowił schron dla ich załogi. W tym schronie przewidziano pomieszczenia bojowe, punkt opatrunkowy, izbę dowodzenia z centralą telefoniczną i radiową, radiostację dalekiego zasięgu, skład podręcznej amunicji oraz elektrownię i motopompę. Poza tym znajdowała się tam kotłownia węgla, kuchnia oraz umywalki i ubikacja. W wyższych kondygnacjach planowano utworzyć pomieszczenia dla załogi i dowództwa, prysznice i toalety oraz biura Składnicy. Po stronie wschodnie znajdowała się dodatkowo wartownia nr 6 umieszczona obok sutereny, a więc najniższej kondygnacji. Od strony północnej zaś powstały dwa garaże działowe i rusznikarnia. Tym sposobem koszary uzyskały kształt niesymetrycznej litery „T”. Krótsza ich część była ułożona równolegle do kanału portowego.
Projektantem architektury zewnętrznej był prof. Jerzy Stankiewicz, który dopiero po wojnie dowiedział się jaką placówkę wojskową projektował. Dowodzi to jaką klauzulą tajności objęto prace ufortyfikowania Westerplatte. Zdecydowanie najważniejszą cechą budynku była jego konstrukcja. Poprzez ten układ bowiem zapewniała ona suterenie ochronę przed ogniem artyleryjskim oraz bombardowaniem z powietrza. Efekt ten uzyskano dodatkowo stosując w trzech kolejnych stropach zbrojenia żelbetonowe. Specjalne testy potwierdzały, iż taki system uchroni ukrywającą się w suterenie załogę koszar. W przylegającej wartowni nr 6 znajdowały się dodatkowo strzelnice dla broni maszynowej. Były one skierowane na stronę wschodnią i południowo-wschodnią. Bardzo ważnym jest, aby zaznaczyć, iż koszary i cały kompleks zostały zaprojektowane, aby odeprzeć szturm gdańskich bojówek. Jak pokazała historia oparły się one regularnej armii, a obrona Westerplatte była jednym z najbardziej bohaterskich czynów żołnierzy II Rzeczpospolitej.
W czasie walk wrześniowych wybuchy ciężkich bomb powodowały naruszenia w strukturze budynku. W czasie nalotu 2 września trafiły w koszaru jedynie 3 bomby, a w czasie artyleryjskiego ostrzału niemieckiego nie otrzymały praktycznie żadnego trafienia. Bliskie wybuchy powodowały jednak pękania i zarysowania ceglanych wypełnień między żelbetonowym szkieletem konstrukcji budynku. Po zakończeniu walk okazało się również, że bohaterscy żołnierzy mogli z powodzeniem stawiać opór dłużej. Niemcy znaleźli bowiem w koszarach amunicję, która mogła wystarczyć najmniej na 2-3 tygodnie walk. Ponadto obrońcy nie wykorzystali całego prowiantu. Powyższe znaleziska spowodowały kolejne niemieckie kroki. Ponad tysiąc polskich więźniów zmuszono do uprzątnięcia terenu i usunięcia śladów walki. Zależało im na zatarciu śladów własnej nieudolności. Tym samym rozebrano zniszczone lub uszkodzone budynki, a także część górnego piętra koszar.
Dobitnym jest, iż więźniowie spali w suterenie koszar, która uniknęła zniszczenia. Niechlubnym jest jednak, iż cegły z rozebranych budynków posłużyły później Niemcom do budowy obozu zagłady w Stutthofie. Wywieziono tam również płytki ze ścian, instalację elektryczną oraz rury kanalizacyjne.
Po zajęciu Westerplatte przez Rosjan w 1945 roku, koszary stały się obiektem testów materiałów wybuchowych oraz detonowania znalezionych niewypałów. Szkody poczynione przez te „ćwiczenia” widoczne są do dnia dzisiejszego jako wypiętrzenia stropów, wygięcia szkieletu budynku oraz osmalone ściany. Zniszczono wtedy całe skrzydło północne, a powstały dzięki temu gruz posłużył do umocnienia wybrzeża morskiego na Westerplatte. Część gruzu leży również w krzakach niedaleko koszar. Czego Niemcy nie zrobili w ciągu 5 lat okupacji, poczynili Rosjanie w ciągu kilku dni.
Po wojnie w 1961 roku w Wydziale Marynarki Wojennej powstał memoriał w sprawie zagospodarowania Westerplatte. Proponowano również odbudowę zniszczonych koszar, w których miało się znaleźć miejsce dla muzeum. Plan został zatwierdzony, ale na tym się skończyło. Ruiny miały pozostać na wieki „malowniczą ruiną”. Dziś powstają kolejne plany odbudowy kompleksu. Czy dojdzie do urzeczywistnienia projektów? To pokaże historia…
Dodatek
Mało kto wie, ze w końcu XIX wieku Westerplatte było malowniczym kurortem, w zakątku którego istniało znane miejskie kąpielisko o znaczeniu równym gdańskiemu Brzeźnu i Sopotowi. Stał tam dom kuracyjny oraz liczne domy letniskowe, z których do dziś dnia nie pozostało nic. Wybudowano również molo spacerowe długości 120 metrów, które zostało rozebrane w latach 20. i 30. Sezon turystyczny trwał na Westerplatte od 1 kwietnia do 30 września każdego roku, gdyż obiekty uzdrowiska nie posiadały ogrzewania i były lekkimi konstrukcjami.
2006-03-09 07:37:55