Manifest Tymczasowego Rządu Narodowego, 22 I 1863 r.

Komitet Centralny jako Tymczasowy Rząd Narodowy. Nikczemny rząd najezdniczy, rozwścieklony oporem męczonej przezeń ofiary, postanowił zadać jej cios stanowczy: porwać kilkadziesiąt tysięcy najdzielniejszych, najgorliwszych jej obrońców, oblec w nienawistny mundur moskiewski i pognać tysiące mil na wieczną nędzę i zatracenie.

Polska nie chce, nie może poddać się bezspornie temu sromotnemu gwałtowi, pod karą hańby przed potomnością powinna stawić energiczny opór. Zastępy młodzieży walecznej, młodzieży poświęconej, ożywione gorącą miłością Ojczyzny, niezachwianą wiarą w sprawiedliwość i w pomoc Boga, poprzysięgły zrzucić przeklęte jarzmo lub zginać. Za nią wiec, Narodzie Polski, za nią! Po strasznej hańbie niewoli, po niepojętych męczarniach ucisku Centralny Narodowy Komitet, obecnie jedyny legalny Rząd Twój Narodowy, wzywa Cię na pole walki już ostatniej, na pole chwały i zwycięstwa, które Ci da i przez imię Boga na niebie dać przysięga, bo wie, ze Ty, który wczoraj byłeś pokutnikiem i mścicielem, jutro musisz być i będziesz bohaterem i olbrzymem!
Tak, Ty wolność Twoją, niepodległość Twoją zdobędziesz wielkością takiego męstwa, świętością takich ofiar, jakich lud żaden nie napisał jeszcze na dziejowych kartach swoich. Powstającej Ojczyźnie Twojej dasz bez żalu słabości i wahania, wszystką krew, życie i mienie, jakich od Ciebie zapotrzebuje. W zamian Komitet Centralny Narodowy przyrzeka Ci, że siły dzielności Twoje nie marnuje, poświęcenia nie będą stracone, bo ster, który ujmuje, silną dzierżyć będzie ręką. Złamie wszystkie przeszkody, roztrącić wszelkie zapory, a każdą nieprzychylność dla świętej sprawy, nawet brak gorliwości, ściągać i karać będzie przed surowym, choć sprawiedliwym trybunałem Ojczyzny.

W pierwszym zaraz dniu jawnego wystąpienia, w pierwszej chwili rozpoczęcia świętej walki, Komitet Centralny Narodowy ogłasza wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu, wolnymi i równymi obywatelami kraju. Ziemia, którą Lud rolniczy posiadał dotąd na prawach czynszu lub pańszczyzny, staje się od tej chwili bezwarunkową jego własnością, dziedzictwem wieczystym. Właściciele poszkodowani wynagrodzeni będą z ogólnych funduszów Państwa. Wszyscy zaś komornicy i wyrobnicy, wstępujący w szeregi obrońców kraju, lub w razie zaszczytnej śmierci na polu chwały, rodziny ich, otrzymują z dóbr narodowych dział bronionej od wrogów ziemi. Do broni więc, Narodzie Polski, Litwy i Rusi, do broni, bo godzina wspólnego wyzwolenia już wybiła, stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar Orla, Pogoni i Archanioła rozwinięty.

A teraz odzywamy się do Ciebie, Narodzie Moskiewski: tradycyjnym hasłem naszym jest wolność i braterstwo Ludów, dlatego też przebaczamy Ci nawet mord naszej Ojczyzny, nawet krew Pragi i Oszmiany gwałty ulic Warszawy i tortury lochów Cytadeli. Przebaczamy Ci, bo i Ty jesteś nędzny i mordowany, smutny i umęczony, trupy dzieci Twoich kołyszą się na szubienicach carskich, prorocy Twoi marzną na śniegach Sybiru. Ale jeżeli w tej stanowczej godzinie nie uczujesz w sobie zgryzoty za przeszłość, świętych pragnień dla przyszłości, jeżeli w zapasach z nami dasz poparcie tyranowi, który zabija nas, a depcze po Tobie! biada Ci, bo w obliczu Boga i świata całego przeklniemy Cię na hańbę wiecznego poddaństwa i mękę wiecznej niewoli, i wyzwiemy na straszny bój zagłady, bój ostatni europejskiej cywilizacji z dzikim barbarzyństwem Azji. Słowo prawdy w dzisiejszym położeniu kraju odezwa stronnictwa "białych", luty 1863 r.

Przeważna część obywateli, widząc w działaniach naczelników stronnictwa ruchu mających na celu zrobienie ogólnego powstania, wypowiadała jawnie i otwarcie, ze uważa ono za zgubne dla kraju i starała się wszelkimi godziwymi środkami owemu zapobiec. Mimo to jednak naczelnicy stronnictwa ruchu, korzystając z rozbudzonego patriotyzmu mniej świadomych położenia rzeczy i samym uczuciem rządzących się warstw społeczeństwa, doprowadzili tym łatwiej do powstania, że długoletnie gwałty rządu utrzymywały ciągle oburzenie w narodzie, a po ogłoszeniu prawa poborowego, ludzie poborem tym zagrożeni woleli ginąc z bronią w ręku na własnej ziemi, niż za cudzą sprawę i na obcej ziemi umierać. W tym bolesnym nad wszelki wyraz położeniu i w tak ważnej i niebezpiecznej dla kraju chwili, potrzeba koniecznie, tłumiąc najgorętsze uczucia, które do gwałtownego pchają działania, zdać sobie jasno sprawę ze stanu rzeczy, aby obrać właściwą i stanowczą drogę postępowania dla ocalenia kraju. [...]Pytanie zachodzi, co począć i jakie stanowisko przybrać mają ci obywatele kraju, którzy, wierząc w niespożyte prawa narodu polskiego, zasadę pracy organicznej dla zapewnienia przyszłości kraju za środek przyjęli, i pod jej sztandarem skupili się od lat kilku.Jesteśmy przekonani, ze prawdziwa i dobrze pojęta miłość Ojczyzny wkłada na każdego obywatela obowiązek niepowiększania szeregu powstańców i dokładania starania środkami, jakie honor Polaka i część zasłużona dla walczących w sprawie Ojczyzny rodaków podać może, aby ruch powstańczy, gdy już stal się i uznany być musi za wielką krwawą manifestacje uczuć i praw narodu, przez przedłużenie i rozszerzenie swoje nie pomnożył z kwiatu młodzieży bezowocnych ofiar, a ostatecznie nie wtrącił na długo kraj cały w odmęt społecznych zawichrzen, z którego tylko nieprzyjaciele nasi skorzystają. Wobec rządu zaś sądzimy, ze obowiązkiem jest zachować postawę milczącą tak długo, jak leje się krew narodu.

Połączenie się obywateli z powstaniem nie zapewniłoby mu bynajmniej powodzenia, przeciwnie, dałoby niewątpliwie pochop rządowi do podburzania włościan, a po uśmierzonym powstaniu nadałoby mu sposobność postąpienia z całym krajem jak ze zbuntowanym i podbitym.Potrzeba zatem, aby wśród toczącego się boju skupił się tym silniej zastęp ludzi rozumnie Ojczyznę miłującym, stojących wytrwale przy zasadach wewnętrznego rozwoju i społecznego porządku w kraju, najpewniej do wyzwolenia politycznego narodowości polskiej doprowadzić mogących, aby ten zastęp po smutnym, ale niestety koniecznym następstwie walki, na krwawych ofiarach współbraci, na zgliszczach spalonych wsi i miast, mógł podnieść głos z całą siłą stłumionego wśród najcięższej próby uczucia, z prawem, jakie mu nadaje jego w narodzie stanowisko, ze tak dalej rządzić nie można, że są prawa i potrzeby, które zaspokoić jest każdego rządu najpierwszym obowiązkiem, jeżeli nie chce rządzić krwią i pożogami.Niepodobna przypuścić, aby wówczas głos ten poważny, umiarkowany i rozumny nie miał znaczenia i skutku dla narodowej sprawy.
Przygotowane przez: Przemek
2006-01-02 21:50:51